Blokada

poniedziałek, 23 lutego 2015

Kolejny krok ku samodzielności

Post ma dotyczyć naszego wielkiego sukcesu związanego z samodzielnym zasypianiem, aczkolwiek zaraz mi na myśl przychodzi KOSZMAR WSTAWANIA którego nie da się tak łatwo odpędzić więc na początek mała dawka wspomnień.
Kwestia snu dziecka była dla mnie jak dotąd najgorszą zmorą macierzyństwa. Mimo iż jako niemowlę Bartek spał książkowo, co 3 godziny z zegarkiem w ręku budził się na karmienie, a następnie zasypiał na kolejne 3 godziny. Żadnych kolek, żadnego noszenia na rączkach. Bardzo szybko nauczył się też przesypiać 9-10 godzin w nocy. Ale co z tego?!. Godziny pobudki były jak w wojsku,  wyznaczone miedzy 5-6 rano. Nieważne czy środek tygodnia czy weekend, nieważne ze zimą ciemnica była jeszcze przez 3 godziny. Nigdy nie dolegiwał zawsze od razu na pełne obroty, zwarty i gotowy do zabawy. Próby kładzenia dziecka później nic nie pomogły, godzina pobudki była nienegocjowana. Ja ledwo żywa starłam się dożyć do pierwszej drzemki i dopiero koło godziny 16 zaczynaliśmy normalnie funkcjonować. Ten  koszmar przekreślił naszą dalszą potrzebę prokreacji, a nasze małżeństwo zostało doprowadzone na krawędź przepaści. Dopiero koło 2 urodzin syn postanowił nam odpuścić, a my zaczęliśmy żyć. Teraz wstaje o 8, często jeszcze nawet godzinę poleży i posłucha piosenek na tablecie.



Problem wstawania został rozwiązany, ale pozostał problem zasypiania, które było w naszym domu od zawsze kwestią problematyczną. Pomijając kilka dogodnych okresów gdzie Bartek zasypiał od razu po wypiciu mleka, zazwyczaj była to karkołomna przeprawa. Bartek do zasypiania upodobał sobie Tatę. Czasami trwało to naprawdę długo. Niejednokrotnie zasypiał najpierw tata. Dodatkowo dziecko miało jakiś radar który się uruchamiał jak tylko Tata zamierzał opuścić pokój. Tymczasem kiedy Mąż był w delegacji dziecko w ciągu jednego wieczora nauczyło się zasypiać samo od tak!! Bez żadnych przygotowań, zbędnych tłumaczeń. Mamusia powiedziała przytul Tygryska i śpij. Bartek przytulił Tygryska i zasną - SAM. Druga noc to samo, wrócił Tata i też o dziwo się udało.
I WEŹ TU CZŁOWIEKU BĄDZ MĄDRY.
Utwierdza mnie to tylko w przekonaniu że dzieci są niesamowicie mądre i tylko nasze nieodpowiednie działania zazwyczaj są przyczyna problemów.  I tak u nas tematem otwartym pozostaje mycie zębów i odpieluchowywanie... na razie pomysłów brak, aczkolwiek może to jeszcze nie ten czas...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz