Odpieluchowanie to nasz pierwszy poważny kamień milowy. Przygodę z nocnikiem rozpoczęliśmy ok. pierwszych urodzin. Najpierw zabawy, pierwsze wysadzanie czasem zrobił czasem nie, nie było parcia. Jednak kiedy skończył 2,5 roku zaczęło się robić trochę gorąco i nerwowo. Kupowaliśmy różne nocniki, nakładki na sedes, pisuar, pieluchomajtki - nic nie pomagało. Dziecko mogło chodzić zasikane, zasrane i nic mu nie przeszkadzało. Posikiwało co 10 min a my ze stosem mokrych gaci i ciuchów, z mopem w ręku byliśmy bezradni, ale czekaliśmy cierpliwie na odpowiedni moment. Moim cichym pragnieniem była rezygnacja z pampersów przed 3 rokiem życia. Podjęliśmy kolejną próbę. Wiedząc że nasze dziecko lubi swoją bezpieczną strefę komfortu postanowiliśmy go czymś zachęcić jednym słowem przekupić (nieważne że to niewychowawcze - stawka była wysoka). Zaoszczędzone pieniądze na pampersy miały pójść na duży zestaw lego. Dziecko wyzwanie podjęło. Jak się okazało że potrafi już wstrzymywać siusianie przez ponad godzinę poszło z górki. W ciągu tygodnia załapał o co chodzi, a my odetchnęliśmy z ulgą i pojechaliśmy do sklepu na zakupy...

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz